Jaguarze, jak mogłeś?

piosenki dla pauli Nie lubię pisać złych recenzji. Naprawdę. Jeżeli książka mi się nie podoba, albo okazuje się nijaka to pomijam ją na blogu milczeniem. Niech ktoś inny o niej pisze. Czasem, jeżeli książka bardzo mnie rozczarowała, albo wydaje mi się, że i tak warto o niej napisać to skrobnę kilka słów. I teraz też to zrobię, bo czuję się baaardzo rozczarowana.

Każda powieść wydana przez Wydawnictwo Jaguar od razu przyciągała moją uwagę. Książki z ich znakiem zawsze miały w sobie to "coś", co sprawiało, że chciało się je przeczytać i zwykle czytelnik dostawał dawkę całkiem niezłej literatury lub przyjemnej rozrywki.

Dzisiaj to się zmieniło. Po raz pierwszy absolutnie nie spodobała mi się powieść zaproponowana przez nich.


"Piosenki dla Pauli" zaczęły się w internecie. Autor publikował tekst na swoim blogu i tak się spodobała jego czytelnikom, że wydano ją w formie książkowej. Blue Jeans, czyli Francisco de Paula Fernandez pochodzi z Hiszpanii i tam zaczęły się te wszystkie niezrozumiałe dla mnie zachwyty na tą książką.

Nastolatka Paula umawia się z chłopakiem poznanym w internecie. Niestety Angel przez obowiązki służbowe spóźnia się na pierwsze spotkanie, a dziewczyna czekając na niego poznaje Alexa. Chłopak czyta tę sama książkę co ona. Angel w końcu przychodzi na spotkanie i wybucha wielka miłość. Typowe prawda? Dalej wszystko zaczyna się dziać jak w pokręconym wenezuelskim serialu. Alex i Angel zakochują się w Pauli, Paula zakochuje się w Angelu, ale coś jej pika do Alexa. W Angelu obsesyjnie zakochuje się znana piosenkarka Katia, a w Alexa chce zdobyć jego przyrodnia siostra. Dodatkowo Paula ma cichego wielbiciela - skrycie i wielce zakochanego w niej kolegę z klasy. A dalej wszystko się gmatwa jeszcze bardziej.

Bohaterowie - piękni i młodzi, są dla mnie jednocześnie absolutnie banalni i bez głębi. Szczytem wszystkiego jest Paula i jej koleżanki - mają w głowie tylko chłopaków, chichoty i ciuchy. Chociaż w sumie nie powinnam ich oceniać - nie znam ich i nie miałam szansy poznać - akcja całej powieści dzieje się w przeciągu tygodnia! Wszystkie te miłości od pierwszego wejrzenia (obsesyjne oczywiście) i zawirowania wokół nich dzieją się zaledwie w ciągu 7 dni. I myślę, że to jest właśnie to co mi tak przeszkadza w tej książce - zrozumiałabym to wszystko gdyby to wszystko trwało rok, czy dwa - ale ten czas sprawia, że cała akcja wydaje się nierealna i, momentami, po prostu głupia.
Myślę, że najbardziej w tej książce zabolało mnie, że miałam wobec niej wielkie oczekiwania. Wydana przez Jaguara, z zachęcającym opisem, reklamowana jako książka fenomen okazała się być całą serią "Nie dla mamy nie dla taty" wciśniętą w jedną książkę.

Wiem, że książka się podoba i widzę, że z moją opinią znajduję się w mniejszości. Uważam jednak, że jest wiele fajnych, uroczych i ciekawych powieści dla nastolatek o miłości, a "Piosenki dla Pauli" nie są jak dla mnie książką nawet ze środka stawki.

Komentarze