Jeszcze trochę "Zmierzchu"

"Zmierzchomania" ogarnęła świat. Można nie lubić, nie popierać, mieć po prostu absolutnie dość wszystkiego co jest związane z książkami, ale nie da się zaprzeczyć - "Zmierzchomania" ogarnęła świat. Książki, film, tysiące gadżetów i miliony szalonych fanek jest na to najlepszym dowodem. Jednak w całym tym szale powstało coś, co mnie osobiście bardzo zainteresowało i ucieszyło - "Zmierzch. Powieść ilustrowana".

zmierzch komiks Nie wariuję jakoś specjalnie przez te książki. Owszem, przeczytałam i nawet mi się podobało - miła, odprężająca lektura, do której w zimny, jesienny wieczór chętnie wrócę. Nie popadam jednak w amok na samą myśl o serii Stephenie Meyer, filmy nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia, nie miękną mi kolana kiedy widzę Pattisona, mogę więc na spokojnie przemyśleć sprawę komiksu.

Komiks ma jeden gigantyczny minus - niczego nowego nie wnosi do historii i kończy się tak gdzieś w połowie "Zmierzchu". Jest dokładnym odzwierciedleniem akcji z powieści, przez co jest po prostu nudny. Drugim minusem jest jego cena - detaliczna wynosi 34,90, czyli w sumie tyle co książka.

Jednakże obydwa te minusy równoważą, a może nawet przeważają ilustracje Young Kim. Komiks jest przepiękny! Już sama okładka przyciąga spojrzenie, a to tylko zapowiedź tego co jest w środku. Trochę narysowany jak manga, postacie bardzo ciekawe - widać, że ilustratorka bardzo się starała odbiec chociaż trochę od wizerunków Roberta Pattisona, Kiersten Steward i Tylora Lautnera i nadać im wygląd postaci z własnych wyobrażeń. Efekt bardzo ciekawy. Najciekawszy jednak efekt daje kilka rysunków kolorowych. Większość komiksu jest czarno-biała, jednak w tych fragmentach, gdy barwa była ważna dla sceny narzucony jest kolor. Daje to niesamowity efekt, np. krew i wzmocniona czerń w koszmarach Belli.

Osobiście lubię wszystko co może pomóc przekonać ludzi do niedocenianej sztuki komiksu. "Zmierzch. Powieść ilustrowana" jest na pewno bardzo ciekawą pozycją, która może zainteresować nie tylko fanki "Zmierzchu", ale i miłośników dobrego rysunku.

Komentarze