Przesłodzona

Jest taki skecz kabaretu "Ani mru mru" "Radna w ciemno" gdzie Marcin Wójcik gra mało rozgarniętego Gienka, który na pytanie "co słychać?" odpowiada śpiewająco:

"Niiic ciekawegoooo"

prom do kopenhagi I moim zdaniem taka odpowiedź jest najlepszym komentarzem do książki Krystyny Mirek - "Prom do Kopenhagi". Jest to kolejna książka z gatunku ona piękna i mądra, on przystojny, biedny i pracowity, wszystko się psuje, żeby dotrzeć do szczęśliwego zakończenia. Lektura łatwa, lekka i przyjemna. Zwróciłam na nią uwagę, ze względu na bardzo dużo pochlebnych opinii. Nie wiem czy nie trafiła w moje gusta, a może po prostu mam przesyt powieści, gdzie idealni bohaterowie brną przez kłody rzucane przez los, aż do pierwszej, szczęśliwej, wzruszającej sceny. Trudy życia, które wszyscy znamy wydają się śmieszne kiedy zestawi się z tymi wspaniałymi bohaterami, bo niewiele (jeśli nie nikt) ludzi w prawdziwym życiu postąpi tak jak oni.

Plusem tej powieści - jest jej autorka. Znalazłam na portalu "Lubimy czytać" opinię, że jest nauczycielką i ktoś przeczytał tę książkę dla niej, dlatego, że uważa za zaszczyt, że może mieć z nią lekcję. Bardzo miło jest przeczytać coś takiego. Niestety samej książce niewiele to daje. Jest po prostu zbyt schematyczna.

Polecam czytelnikom, którzy lubią słodkie książki z gatunku i żyli długo i szczęśliwie.

Komentarze