Po wielu gorzkich lekcjach pod tytułem "kupiłam książkę, bo
bombardowały mnie reklamy" chyba wreszcie nauczyłam się zapanować
troszeczkę nad chęcią kupna tego co mi wciskają. Na szczęście, bo gdybym
kupiła "Porąb i spal" to bym żałowała.
Książka Larsa Myttinga nie jest zła. Szczerze mówiąc jest genialna, ale tylko jako wyrób pasjonata. A ja pasjonatów uwielbiam. Spotkałam kiedyś człowieka, który kolekcjonował porcelanowe figurki ptaków. Dla mnie osobiście - nuda, ale jak on o tym opowiadał to mogłam słuchać godzinami. To jest właśnie cudowne w entuzjastach - ich miłość do czegoś sprawia, że nawet kompletny laik w danym temacie potrafi ich wysłuchać i jest zaciekawiony.
"Porąb i spal" jest opowieścią człowieka, który kocha to o czym mówi. Według opisu z tyłu okładki "Mytting to genialny gawędziarz, który w dowcipny i pełen ciepła sposób przelewa na papier swoja miłość" i to da się odczuć na każdej stronie książki. Kiedy została wydana w Polsce byłam tak zachwycona pomysłem i zalewana pochwałami, że już prawie ją kupiłam. Zatrzymałam się jednak i pomyślałam - nie moja tematyka (no bo właściwie... drewno?), nie znam autora i znowu dosyć nachalna reklama. I całe szczęście.
Świetne wydanie z wieloma zdjęciami, niektóre naprawdę ciekawe i zaskakujące. Piękna treść, napisana z pasją i zachwytem. Dowiedziałam się wiele rzeczy, których nie wiedziałam, których nawet nie podejrzewałam. Tylko, że nigdy nie czułam potrzeby tego wiedzieć. Kobieta z miasta, która ma centralne ogrzewanie i bieżąca wodę w mieszkaniu, czyli ja nie potrzebuje tych informacji. Nie wiem jak reagują na tę pozycję inni czytelnicy, którzy autentycznie palą drewnem w domu, jednak dla mnie nie jest to książka, którą muszę mieć w domu.
Naprawdę warto pożyczyć, przeczytać, pooglądać, bo jest naprawdę ciekawa. Potem oddać. Kupować nie trzeba. No chyba, że komuś na prezent.
Książka Larsa Myttinga nie jest zła. Szczerze mówiąc jest genialna, ale tylko jako wyrób pasjonata. A ja pasjonatów uwielbiam. Spotkałam kiedyś człowieka, który kolekcjonował porcelanowe figurki ptaków. Dla mnie osobiście - nuda, ale jak on o tym opowiadał to mogłam słuchać godzinami. To jest właśnie cudowne w entuzjastach - ich miłość do czegoś sprawia, że nawet kompletny laik w danym temacie potrafi ich wysłuchać i jest zaciekawiony.
"Porąb i spal" jest opowieścią człowieka, który kocha to o czym mówi. Według opisu z tyłu okładki "Mytting to genialny gawędziarz, który w dowcipny i pełen ciepła sposób przelewa na papier swoja miłość" i to da się odczuć na każdej stronie książki. Kiedy została wydana w Polsce byłam tak zachwycona pomysłem i zalewana pochwałami, że już prawie ją kupiłam. Zatrzymałam się jednak i pomyślałam - nie moja tematyka (no bo właściwie... drewno?), nie znam autora i znowu dosyć nachalna reklama. I całe szczęście.
Świetne wydanie z wieloma zdjęciami, niektóre naprawdę ciekawe i zaskakujące. Piękna treść, napisana z pasją i zachwytem. Dowiedziałam się wiele rzeczy, których nie wiedziałam, których nawet nie podejrzewałam. Tylko, że nigdy nie czułam potrzeby tego wiedzieć. Kobieta z miasta, która ma centralne ogrzewanie i bieżąca wodę w mieszkaniu, czyli ja nie potrzebuje tych informacji. Nie wiem jak reagują na tę pozycję inni czytelnicy, którzy autentycznie palą drewnem w domu, jednak dla mnie nie jest to książka, którą muszę mieć w domu.
Naprawdę warto pożyczyć, przeczytać, pooglądać, bo jest naprawdę ciekawa. Potem oddać. Kupować nie trzeba. No chyba, że komuś na prezent.
Moja ocena: 5/10
Tytuł: Porąb i spal. Wszystko, co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie
Autor: Lars Mytting
Dla kogo: Dla ciekawskich i dla czytelników, którzy mają ochotę przeczytać "coś innego".
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentuj komentuj :)