Znacie ten mem powyżej? Dotyczy was? Mnie na pewno. Swego czasu miałam założony adresownik - alfabetycznie, po tytule zapisywałam w nim ciekawe książki, które chciałabym przeczytać. A jeszcze w czasach "przedinternetowych" wklejałam do niego wycinki z gazet - polecanki, recenzje i różne wzmianki o książkach. Zapełniałam te kartki i zapełniałam... Aż któregoś dnia odkryłam, że zapisanych pozycji mam już setki.
Potem zaczęłam pracę w bibliotece i to już była totalna masakra. Co druga, trzecia książka wydawała się zachęcająca, a jeszcze czytelnicy mówili "polecam" z takim ogniem w oczach... Blogosfera też mi nie ułatwiała życia - na ulubionych stronach co rusz pojawiała się wysoko oceniona powieść, do której autor recenzji skutecznie mnie zachęcał.
Efekt był taki, że już nie wiedziałam za co się łapać, zawrót głowy, pomieszanie z poplątaniem.
Na szczęście znalazłam na to sposób, który u mnie zadziałał i to bardzo skutecznie:
Zrobiłam sobie listę 50-ciu książek, które chcę przeczytać. I tylko 50-ciu. Jeżeli chcę dodać jakąś książkę, a lista jest zapełniona muszę skreślić inny tytuł. Jeżeli nie chcę żadnego skreślić - nie dopisuję książki - no bo skoro mam 50 powieści, które chcę przeczytać bardziej to po co zawracać sobie głowę książką?
Jeżeli przeczytam coś z listy to zwalnia się numer. Nie dopisuję sobie 51, tylko liczbę przeczytanej pozycji. Dzięki temu nie przekraczam limitu.
Powiem więcej - dzięki temu systemowi zaczęłam naprawdę uważać na to co daję na listę i rzadko mam ją całą zapełnioną. Oczywiście nie trzymam się tylko jej - czytam to na co mam ochotę, a lista ma mi przypominać o tych pozycjach, które wydały mi się naprawdę interesujące (czasami jest to samo nazwisko autora - żeby przeczytać jakąkolwiek jego książkę).
Jak wam się podoba taki pomysł?
Oto co mam na liście obecnie, akurat zbliża się nowy rok szkolny, więc w przyszłym roku po wakacjach sprawdzę co z niej przeczytałam:
- Alice Munro
- Haruki Murakami
- Awaria małżeńska
- Sanderson - Calamity
- Jedyny i niepowtarzany Ivan
- Manning - Ostatni wieczór
- Wolitzer - Wyjątkowi
- Światło, którego nie widać
- Ostatnie dni królika
- Tysiąc drzewek pomarańczowych
- Dopóki ni zgasną gwiazdy
- Idź i czekaj mrozów
- Dziewczynka z pomarańczami
- Cherezińska - Harda
- Kubasiewicz - Spalić wiedźmę
- Czochrałem arktycznego słonia
- Forsy jak lodu
- Tintera - restart
- Ukochany z piekła rodem
- Ahern - Skaza
- Shusterman - Podzieleni
- Lingas - Łoniewska
- Pisane szkarłatem
- Caraval
- Dwór cierni i róż
- Rodzeń - Zimowa miłość
- Porwana pieśniarka
- W rytmie passady
- Kobieta na schodach
- Piekara - Ani słowa prawdy
- Shantaram
- Łosoś norwesko-chiński
- Chmielewska - uczeń czarnoksiężnika
- Wszystko wina kota
- Historia naturalna smoków
- Król kruków
- Atrament i krew
- Wodnikowe wzgórze
- Stan Lee - Narodziny mocy
- Forman - Ten jeden dzień
- Colin Firth. jak zostać królem
- Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu
Koncert cudzych życzeń- Chajzerów dwóch
- Osobliwy dom peregrine
I tak to wygląda. Nr 43 właściwie skończyłam, nr 44 i 33 właśnie czytam. 17 chyba wypadnie, bo jest na liście już dosyć długo i jakoś nie mogę po nią sięgnąć. 35 chyba kupię na własność i wtedy książka też znika z listy.
Hmm... Nie skomplikowałam tego?
Całkiem fajny pomysł, ale właściwie nie mam takiego problemu: swoja listę często aktualizuję, bo faktycznie bardzo często sięgam po książki z niej i dopisuję nowe, a inne wykreślam, bo trafiły na nią pod wpływem impulsu i właściwie nie mam już ochoty poznawać danej pozycji.
OdpowiedzUsuńja miałam kiedyś problemy z wykreślaniem. Wykreślałam jedna powieść, a do listy dodawałam już 15 kolejnych :)
UsuńMiałam listę na kilku kartkach, ale przeniosłam się na lubimyczytac. W ten sposób na liście znalazło się ponad 600 książek... Nie mam pojęcia kiedy ka to wszystko przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też miała ten problem - u mnie system "pięćdziesiątki" sprawdził się znakomicie, dlatego polecam :)
Usuń