15 lat temu czy za 15 lat?

Czy gdybyś mogła dowiedzieć się jak będzie wyglądało Twoje życie za 15 lat - chciałabyś? A co jeżeli Ci się nie spodoba? Gdybyś odkryła, że manipulując teraźniejszością wpływasz na przyszłość - odważyłabyś się działać? A jeśli przyszłość zmieni się na jeszcze gorszą - co wtedy? Autorzy książki "Ty, ja i fejs" - Jay Asher i Carolyn Mackler - też zadali sobie te pytania.

Jest 1996 rok. Nastoletnia Emma nareszcie ma połączenie z internetem. Przypadkowo trafia na baner Facebooka (który w 1996 jeszcze nie istniał), klika w niego i nie wiedząc jak to się stało, wchodzi na swoje konto. Konto na Facebooku, które będzie prowadziła 15 lat później. Widzi swoje zdjęcia, swoje wpisy, dowiaduje się kim będzie jej przyszły mąż i co się stanie z jej obecnymi znajomymi. Początkowo bierze to za żart przyjaciela, ale okazuje się, że Josh nie ma z tym nic wspólnego - naprawdę mogą zajrzeć w swoją przyszłość. To co widzą jest dziwne i zaskakujące. Ale Emma nie jest zadowolona ze swojego przyszłego życia - zaczyna eksperymentować, ale czy można bezkarnie zmieniać swoje przeznaczenie?

"Ty, ja i fejs" nie jest szczególnie emocjonalną książką. Czytelnik nie wzruszy się, ani nie będzie wściekał, nie zostanie też zaskoczony. Siłą napędową całej opowieści jest ciekawość - jak to się potoczy, co będzie dalej, co się stanie, co wymyślili autor. Sprawia to, że bardzo trudno jest przerwać czytanie i odłożyć książkę. Całość napisana przystępnym językiem skupia się nie tylko na podróżach w czasie. Poruszane są też tematy uniwersalne dla wszystkich nastolatków - pierwsze miłości, zerwania, odrzucenia, kontakty z nadopiekuńczymi rodzicami, a to wszystko w sposób mądry i nie obrzydliwie słodki.
ty ja i fejs
Dużym plusem powieści jest poruszanie tematów, o których współczesny czytelnik wie, a są zagadką dla bohaterów ("Ciekawe czy będzie kiedyś czarnoskóry prezydent") lub ich rozmowy na temat samego Facebooka:
"- Może powinniśmy używać jakiejś tajnej nazwy, żeby nikt nie wiedział o czym mówimy?
- Mówmy normalnie - fejs. Przecież i tak nikt nie wie co to jest" :)


Można się przyczepić o brak szczegółów technicznych - czytelnik nie wie, dlaczego Emmie pojawił się Facebook, a bohaterka nie próbuje się tego dowiedzieć. Nie wydaje mi się jednak, żeby to był duży błąd - w końcu ma być to książka obyczajowa, a nie science fiction i dokładna wiedza o podróżujących w czasie portalach internetowych nie jest do niczego potrzebna.

Polecam książkę wszystkim - jest skierowana dla młodzieży, ale warto przeczytać ze względu na ciekawą tematykę i rozwiązania zaproponowane przez autorów.

Komentarze