Komiksy X-men - gdzie zacząć czytać?

     Superbohaterowie ostatnimi czasy rządzą ekranami kinowymi. W 2016 filmy z ich udziałem pojawiały się co chwilka, fundując widzom lepszą lub gorszą rozrywkę. Mówiło się swego czasu, że to filmy tylko dla fanów komiksów, ale liczba sprzedanych biletów porównana z liczbą czytelników zdecydowanie przeczy tej tezie. Reklama i marketing, efekty specjalne, znani aktorzy, czy po prostu ciekawe historie przyciągają do kin również tych, którzy wcześniej do oryginału nie zajrzeli. Natomiast po obejrzeniu fajnego filmu mogą mieć ochotę na przeczytanie takiego komiksu i tu zaczynają się schody.
     Wypożyczalnie komiksowe, jeżeli już w ogóle są, to raczej w dużych miastach, a i tak rożnie bywa z zasobami. Dlatego najlepiej taki komiks kupić na własność. Wchodzimy na strony sklepu, albo idziemy osobiście do księgarni, a tam...dużo tytułów. Od czego zacząć?
   
     Grupa X-men skradła moje serce już dawno - i nie komiksowo, ale filmowo właśnie. Moja przygoda zaczęła się kiedy zobaczyłam ekranizację z 2000 roku. Film leciał sobie w telewizji, a ja nie miałam nic do roboty, no to pomyślałam spojrzę. I przepadłam - to była miłość ;) Druga część utrwaliła tylko to uczucie i po kilku seansach zaczęłam szukać możliwości przeczytania komiksów. Dla was przedstawię efekt moich poszukiwań.


     Można sobie zadać pytanie, po co to piszę skoro mamy do dyspozycji wujka google i każdy sobie na pewno znajdzie odpowiedź sam? Otóż nie jest to takie proste, ponieważ w Internecie w znakomitej większości istnieją pasjonaci, którzy na pytanie "gdzie zacząć czytać X-men" wezmą pod uwagę WSZYSTKO - łącznie z komiksami anglojęzycznymi.

Przykłady:
1. Artykuł o kolejności czytania - spróbujcie przebrnąć przez połowę bez poplątania i bólu głowy
KLIK 

2. Mój ulubiony ICHABOD - ostatnio bez jego rekomendacji nie oglądam filmu (nie posłuchałam go jeśli chodzi o "Assassin's creed" i mam nauczkę, że NALEŻY SŁUCHAĆ ICHABODA!). Wszystko super, bardzo fajnie tłumaczy, ale to pasjonat, którzy bierze pod uwagę przede wszystkim niepolskie publikacje).

      No dobra - przechodzimy wreszcie do odpowiedzi, gdzie zacząć czytać X-men?
  
     Na początek proponuję obejrzeć sobie, jeszcze raz (albo pierwszy raz) filmy "X-men" z 2000 i "X-men 2" z 2003 roku. Nie żartuję - te filmy fajnie wprowadzą w klimat serii i będą dobrym początkiem podróży uniwersum. Nie przyzwyczajajcie się jednak do postaci. W komiksach, jeśli w ogóle żyją, to często są to zupełnie inne charaktery.

     Potem już sobie spokojnie można zacząć serię All-New X-men wydaną przez Egmont. A oto dlaczego właśnie ją:
    
     Generalnie nie wydano u nas wcześniej tak wiele komiksów o mutantach:
  1.  53 komiksy wydane przez TM-Semic w latach 90-tych
  2.  "Ultimate X-men" 8 tomów w kolekcji Dobry komiks
  3.  "New X-men" 4 tomy w kolekcji Dobry komiks
  4.  Astonishing X-Men wydanych przez Mucha Comics
  5.  Kilka komiksów w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela
      Dlaczego nie polecam tych wcześniejszych publikacji na pierwsze?
      Po pierwsze finanse. Można zacząć czytać od komiksów TM-Semic, ale o bibliotekach możecie zapomnieć. Albo macie kumpla, który wam komiksy pożyczy, albo kupujecie sami. Nie powinno być trudno - co rusz pokazuje się jakiś nieszczęśnik, który chce sprzedać całą serię. Za co najmniej 400 zł. Jeśli tyle macie to wystarczy przejrzeć allegro lub olx, kupić i zacząć czytać. Można też kupować po parę komiksów co jakiś czas, ale wtedy gdy zakończycie serię te wydawane obecnie będą daleko do przodu. I znów będzie trzeba nadganiać.
      Z tego samego powodu nie polecam serii Astonishing X-Men, który ma co prawda tylko 4 tomy, ale mają czasem masakryczne ceny. Osobiście jej nie czytałam i bardzo nad tym ubolewam, bo szczerze mówiąc, podobno jest świetna.
       
       "Ultimate X-men" jest obecnie najtańsza - poszczególne tomy można kupić dosłownie za parę złotych, ale jest to dziwaczna seria i lepiej ją przejrzeć dopiero kiedy już wkręcimy w temat.

      "New X-men" byłoby całkiem przyzwoite, gdyby nie to, że wydano 4 numery i potem cisza.

      Jeśli zaś chodzi o Wielką Kolekcję to mam bardzo mieszane uczucia. Wizualnie jest niesamowita, dodatki w środku ciekawe, ale to trochę tak jakbyście obejrzeli 20 minut filmu, który wam się podoba, a potem przerwali i nie wiedzieli kiedy będziecie mieli możliwość obejrzeć resztę. O ile w ogóle będzie taka możliwość.
    
      Przechodzimy do tego co jest wydawane obecnie.
      Egmont, póki co, wydaje 3 X-menowe serie:
  • All-new X-men
  • Uncanny X-men
  • Wolverine i X-men
    Dodatkowo wydawane są serie o wysokiej zawartości X-men w organizmie:
  • Uncanny Avengers
  • Deadpool
  • Thunderbolts
       Czyli jak widzicie też jest w czym wybierać. Osobiście tak jak wspomniałam polecałabym przede wszystkim All-New ze względu na to, że jesteśmy w stanie dość łatwo połapać się w mutantach - jest dużo tych, których znamy z filmów. 
       Dodatkowo warto też zaopatrzyć się w Uncanny, którego bohaterowie to Ci "z drugiej strony barykady". Na początek wystarczy, zwłaszcza, że te dwie serie łączą się potem w "Bitwie Atomu", która znowu cały układ sił przewróci do góry nogami... Oczywiście, fajnie by było czytać też Wolverina, ale myślę, że jeżeli na razie chcecie tyko "sprawdzić czy wam się podoba" to nie ma sensu od razu zakopywać się we wszystkie serie.
 
      Co do tych trzech serii z zawartością X-men - najbardziej powiązane jest chyba Uncanny Avengers, w którym jedną z głównych postaci jest Havok (znany z filmów "Pierwsza klasa", "Przeszłość, która nadejdzie" i "Apocalypse") oraz Rogue (znana z pierwszych 3 części). 
     W "Deadpoolu" i "Thunderbolts" mamy raczej występy mocno gościnne, ale wymieniłam te serie, bo są ciekawe i klimatem pasują do universum.

     To by było na tyle - pytania możecie dawać w komentarzach. Będę wiedziała to odpowiem, nie będę wiedziała to podziękuję za komentarz ;)

      Niestety w temacie innych superbohaterów wątpię, żebym umiała pomóc. Spiderman jakoś mnie nigdy nie rajcował, w Avengersach dopiero raczkuję, ze Strażnikami Galaktyki niedawno zaczęłam swoją znajomość. Na Batmanie zatrzymałam się w XX wieku (ale to nadrobię!), a Superman... nigdy go nie doceniałam - może to się kiedyś zmieni.
 

Komentarze