Książka "Siedem pożarów, Mademoiselle"
nie jest typową literaturą kobiecą. Wiele osób może tak pomyśleć, ja
jednak uważam, że jest to zupełnie nietrafione określenie. To właśnie
mężczyźni powinni sięgnąć po tę książkę!
Ile razy słyszeliście stwierdzenie, że
mężczyźni nie potrafią zrozumieć kobiet? Tysiące. Proszę bardzo Drodzy
Panowie - oto Esther Vilar uchyliła rąbka tajemnicy. Na kogo właściwie
czeka kobieta? Do czego jest zdolna, żeby zdobyć wymarzonego mężczyznę?
Ta niesamowita książka nie jest jednak
tylko opowieścią o Mademoiselle. Główną bohaterką, narratorką jest jej
podopieczna. Carlitos, jako dorosła już kobieta, wspomina czasy, w
których Mademoiselle była jej guwernantką.
Można zarzucić książce, że jest przewidywalna - czytamy początek, dodajemy tytuł i wiemy co się będzie
działo. Nie do końca jest to wada tej powieści. Dzięki temu łatwiej nam się skupić na rozmyślaniach Carlitos, nad jej pomysłami, nad zachowaniem
Mademoiselle. Największą zaletą tej książki jest właśnie to, że zmusza
do przemyśleń - o wynalazkach dziewczyny, jej sposobem postrzegania
świata, teoriami na temat świata dorosłych. Nie na darmo uważa się
autorkę za jedną z najinteligentniejszych kobiet świata!
Polecam wszystkim - tych od literatury kobiecej i od nie-kobiecej też. Naprawdę nietuzinkowa, inteligenta i przyjemna lektura!
"Ja tam jestem zdania, że człowiek albo
ma odwagę myśleć, albo nie, i na szczęście nie ma to nic wspólnego ze
szkolną edukacją. Gdyby miało, wszyscy dyplomaci byliby oryginalnymi
myślicielami, a wszyscy taksówkarze - zidiociałymi konformistami. Z
moich obserwacji wynika, że jest raczej odwrotnie."
(E. Vilar, Siedem pożarów Mademoiselle, przeł. J. Kozak, Nasza Księgarnia 2010, s. 202)
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentuj komentuj :)