Książka na lato... i jesień i zimę i wiosnę i zawsze

nomenomen_martakisielNa lato i urlop szukamy książek, które dadzą nam wytchnienie, zrelaksują lub rozweselą.Po prostu pozwolą zapomnieć o świecie, który na jakiś czas zostawiliśmy w pracy czy szkole. Ja potrzebowałam jakiejś zabawnej książki - bardzo potrzebowałam się pośmiać. i od razu powiem wam, że trafiłam w dziesiątkę - przeczytałam "Nomen Omen" Marty Kisiel.

Główną bohaterką jest 25-lectnia dziewczyna o nietypowym imieniu.
- Jak się nazywasz?
- Salomea Przygoda.
- Niektórzy rodzice nie znają litości.
Salka wyprowadza się z domu, żeby uciec od zwariowanej, nieznającej granic rodziny. Znajduje pokój w tajemniczym domu we Wrocławiu, gdzie ma nadzieję zaznać trochę spokoju... Jak wiadomo, gdyby jej się to udało to nie byłoby książki :)

Okazuje się, że dziwaczne właścicielki posiadłości są jeszcze dziwniejsze niż Salka podejrzewała, a na domiar złego szurnięta rodzinka jakoś też nie chce usunąć się w cień. No i jeszcze we Wrocławiu jakoś niebezpiecznie się zrobiło...
Nie będę ukrywać jak bardzo ta książka mi się podobała. Jej ogromnym plusem jest humor, który trafił w mój gust. Umówmy się - nie jest to wyrafinowany dowcip, ale autorka nie zniżyła się też do poziomu topornych, prymitywnych żartów. Najbardziej lubiłam rozmowy Bartka z Niedasiem. Zestawienie dwóch tak kontrastowych bohaterów było naprawdę świetne.
- Kilniemy gada osikanym kołkiem
Niby to dość powszechny i oklepany żart, ale w kontekście całej rozmowy położył mnie na łopatki. Nie będę jej cytować, żeby nie zepsuć potencjalnemu czytelnikowi zabawy.

Sama fabuła, chociaż momentami naprawdę oryginalna ma jeden minusik - dosyć przewidywalne zakończenie. ALE po pierwsze - czego miałam się spodziewać po tego typu książce? Po drugie rekompensuje to język w jakim jest napisana książka. Widać, że autorka jest świadoma swojego warsztatu i zdaje sobie sprawę co pisze - lekką, zabawną powieść, która ma wyluzować czytelnika, ale jednocześnie nie traktuje go jak kretyna.

Zaciekawiło mnie jeszcze coś innego: "Nomen Omen" dostanie ode mnie mocne 8/10. Nie jest to pozycja wybitna, która trafia czytelnika w serce, ale trafia za to w brzuch, który trzęsie się od śmiechu. Przejrzałam recenzje tej książki i bardzo często pojawiało się stwierdzenie: "Super, ale "Dożywocie" było lesze".
Zaczynam się bać tego "Dożywocia", bo jeszcze nie czytałam, a już mam wielkie nadzieje co do niej. Skoro przygody Salki tak mi się spodobały i rozbawiły to co dopiero będzie przy debiutanckiej powieści Marty Kisiel? Już na liście do przeczytania.


Ps. Osikany kołek... hehehe



Moja ocena: 8/10
Tytuł: Nomen omen
Autor: Marta Kisiel
Dla kogo: Dla wszystkich, którzy mają ochotę się pośmiać :)

Komentarze