Nie pójdę do kina!

Niedawno do kina wszedł film "Jeden dzień" na podstawie książki Davida Nichollsa o tym samym tytule. Film zwrócił moją uwagę ślicznym plakatem (pod tym wpisem dam okładkę książki właśnie z nim), dobrą obsadą (Anne Hathaway!) i ciekawym opisem. Pomyślałam, że warto przeczytać najpierw książkę, więc kupiłam ją i zaczęłam czytać.

Nie była to książka jakiej się spodziewałam. Była o wiele, wiele lepsza.

Głównymi bohaterami powieści są Emma i Dex. Poznają się w dość nietypowy sposób i od razu odkrywają jak bardzo się różnią. Nie przeszkadza im to jednak w przyjaźni, która sprawi, że będą się zawsze wspierać przez kolejne lata. Przez całą powieść czytelnik poznaje ich historię tylko z jednego dnia w roku - 15 lipca. Co wtedy robią? Czy spędzają czas ze sobą? Co jest tak niezwykłego między nimi, że trzymają kontakt będąc nawet po dwóch stronach świata? Jak potoczą się ich losy?

jeden dzień Największa zaletą "Jednego dnia" są główni bohaterowie. Emma nie jest cukierkową paniusią, która zawsze robi wszystko perfekcyjnie, a Dex nie jest kolejnym palantem-lekkoduchem, który pod koniec powieści przeżywa wielka zmianę i staje się super wymarzonym facetem. Oboje mają swoje wady i zalety, są prawdziwymi ludźmi. Kiedy kończyłam czytać miałam wrażenie, że to moi znajomi, których znam już jakiś czas.


Dodatkowym atutem książki są trzy zakończenia. I nie chodzi mi o to, że autor napisał trzy różne końcówki i można sobie wybrać. Co więc to znaczy? W pewnym momencie, około 70 stron do końca książki, nastąpiło zakończenie. Takie jak się spodziewałam od początku. Było to dla mnie dziwne, bo większość standardowych książek miała bym w tym miejscu historii ostatnie 2 kartki i już, a tu jeszcze 70 stron! Potem nastąpiło kolejne wydarzenie, które mogłoby książkę zakończyć. A tu nadal do "finiszu" jeszcze 40 stron. Co stanie się dalej?

Ciężko mi tę moją teorię trzech zakończeń wyjaśnić. Myślę, że jak przeczytacie to zrozumiecie o co mi chodzi.
Książkę oczywiście polecam.


Dlaczego nie pójdę do kina? No cóż - zdecydowanie jest to film, na którym kobiety płaczą. A ja będę płakać na pewno, a w kinie to jakoś wstyd ;)

Komentarze