Parę lat temu w każdą niedzielę o godzinie 16.00 siadałam z moją
mamą przed telewizorem i oglądałyśmy serial "Na dobre i na złe". Z tego
co jest mi wiadomo wiele moich znajomych robiło w tym czasie dokładnie
to samo. W poniedziałek w szkole czy też w pracy wymieniałyśmy wrażenia
na temat ostatniego odcinka - co się wydarzyło, jaki doktor Pawica jest
przystojny (Ach! Ach!), itp... Serial leci dalej, teraz chyba o innej
godzinie, ale już go nie oglądam, bo zwyczajnie mi się znudził. Pamiętam
jednak, że niedzielne popołudnia spędzałam w Leśnej Górze i nadal mam
jakiś sentyment do tego programu (ten doktor Pawica :))
Może właśnie przez ten sentyment, a może z ciekawości sięgnęłam po książkę dla dzieci "Klinika Małych Zwierząt w Leśnej Górce". Ze względu na tytuł od razu skojarzyła mi się z "Na dobre i na złe". Nie mogłam przejść obojętnie.
Całe szczęście, że nie ominęła mnie ta książka. Ta piękna, mądra, ślicznie ilustrowana, z bardzo ważnym przekazem książka.
Autor, Tomasz Szwed, napisał zbiór opowiadań dla dzieci o tym jak profesor Borsuk, doktor Łasica i jeszcze kilka innych zwierząt z personelu leczniczego ratuje i leczy chore zwierzątka. Czytelnik ma okazję obserwować ich pracę i przy okazji samemu czegoś się nauczyć - już pierwsze opowiadanie o małym Susełku, który za długo biegał po dworze i od tego się rozchorował jest dobrym wstępem do rozmowy z dzieckiem na temat dbania o siebie i tego skąd się biorą choroby. A to dopiero pierwsze opowiadanie.
Wiele opowiadań skupia się na wypadkach zwierząt lub ich
nieszczęściach spowodowanych przez człowieka. Są takie, które pouczają,
że nawet małe, nieistotne dla nas sprawy są groźne dla wszelkich
otaczających nas żyjątek (np. o gumach do żucia, którą wypluwają dzieci,
a którymi dławią się ptaki), i takie, które pokazują wprost ludzkie
okrucieństwo:
Może właśnie przez ten sentyment, a może z ciekawości sięgnęłam po książkę dla dzieci "Klinika Małych Zwierząt w Leśnej Górce". Ze względu na tytuł od razu skojarzyła mi się z "Na dobre i na złe". Nie mogłam przejść obojętnie.
Całe szczęście, że nie ominęła mnie ta książka. Ta piękna, mądra, ślicznie ilustrowana, z bardzo ważnym przekazem książka.
Autor, Tomasz Szwed, napisał zbiór opowiadań dla dzieci o tym jak profesor Borsuk, doktor Łasica i jeszcze kilka innych zwierząt z personelu leczniczego ratuje i leczy chore zwierzątka. Czytelnik ma okazję obserwować ich pracę i przy okazji samemu czegoś się nauczyć - już pierwsze opowiadanie o małym Susełku, który za długo biegał po dworze i od tego się rozchorował jest dobrym wstępem do rozmowy z dzieckiem na temat dbania o siebie i tego skąd się biorą choroby. A to dopiero pierwsze opowiadanie.

"Na stole operacyjnym leżał mały Pies. Miał porozrywaną skórę na szyi, zwichniętą łapę, był wygłodzony i odwodniony (...). Czyżby to znowu stało się przez Człowieka? Słyszał, że Ludzie czasami przywiązywali swoje Psy, chcąc się ich w ten sposób pozbyć."Warto się zastanowić czy "Klinika Małych Zwierząt" nie powinna być książką obowiązkową - nie tylko dla dzieci, ale także, a czasem zwłaszcza, dla dorosłych. To oni powinni uczyć swoje pociechy tego czego uczy ten zbiór opowiadań. Polecam każdemu kochającemu przyrodę i zwierzęta.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentuj komentuj :)