Z Monstrum na szlaku

dzikadrogaCzasami długo czekamy na możliwość przeczytania jakiejś książki, czasami bierzemy jakiś tytuł spontanicznie, bo coś nas urzekło w okładce. A czasem znajomy wepchnie nam jakaś powieść z głośnym "Jest super. Przeczytaj koniecznie". Cóż możemy począć wobec czyjegoś zachwytu? Bierzemy i czytamy :)

Właśnie za sprawą Agnieszki przed moje oczy trafiła "Dzika droga" Cheryl Strayed. Książka, w której autorka opisuje jak poturbowana przez życie postanowiła przejść szlak Pacific Crest Trail dźwigając ogromny plecak, zwany Monstrum.

Zanim Cheryl stanęła na szlaku i rozpoczęła swoją wędrówkę minęło 100 stron. Tylko wiele pochlebnych recenzji sprawiło, że nie przerwałam czytania. I nie chodziło o język czy samą historię. Ja po prostu nie polubiłam Cheryl. Ciągle podejmowała kiepskie decyzje i miałam wrażenie, że robi to całkowicie świadomie, taka jakby autodestrukcja. Przed wejściem na szlak była osobą, której współczułam, ale nie szanowałam.

Miała ciężko - to fakt. Myślę, że chodziło o to, że ja i ona to dwa różne charaktery i gdybyśmy się naprawdę spotkały to pewnie ciężko byłoby nam się dogadać. Dopiero kiedy zaczęła swoją wędrówkę pomyślałam: "No dobra - nie schrzań tego". Przestałam jej współczuć, a zaczęłam kibicować.

Ruszyła. Swoje przeżycia opisywała bardzo szczegółowo, dlatego czytelnik bardzo łatwo może poczuć, że jest na szlaku razem z nią. Bardzo podobało mi się, że potrafi zmienić swój ton wypowiedzi, tak, żeby pasował do opisywanej sytuacji. Czasem jej wypowiedzi były poetycko -filozoficzne, innym razem poważne i pełne zadumy, a parę stron dalej brzmiała jak nastolatka. Nie będę się jednak rozpisywać o jej przeżyciach na szlaku, bo tę część najlepiej jest przeżyć z Cheryl, a nie z recenzentem.

Faktem jest to, że po skończonej lekturze pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam czy w Polsce jest jaki długi szlak pieszy. Autorka opisywała swój ból fizyczny, a ja jej naprawdę zazdrościłam. Tej odwagi. Wolności. Samotności. Czytałam książkę i jednocześnie zastanawiałam się - "gdzie jest mój plecak".

Jeśli zaś chodzi o emocje - Cheryl zafundowała sobie i jednocześnie czytelnikowi prawdziwy rollercoaster - od śmiechu i radości poprzez smutek, aż do spokoju i wyciszenia.

Jak myślicie czy "Zabłąkana" dotrze do końca szlaku? Czy uda jej się rozprawić ze swoimi demonami? Jakie zmiany zajdą w niej samej? Przeczytajcie "dziką drogę" to się dowiecie. Naprawdę warto.

"Teraz kiedy szlak pokazał mi jak okropnie mogę się czuć, czułam się lepiej niż kiedykolwiek"

Moja ocena: 8/10
Tytuł: Dzika droga
Autor: Cheryl Strayed
Dla kogo: Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie - rozrywkę i powagę.

Komentarze