Klan - Adrienne Young

      Jednotomówka! No słuchajcie nie wierzę! Książka fantasy young adult zagranicznego pisarza, która ma początek i koniec. Oczywiście sprawdziłam i jest wydana w jakimś cyklu wydawniczym, ale i tak "Klan" można czytać bez strachu, że po ostatniej stronie książki czeka nas jeszcze kilka tomów. Pytanie tylko czy warto czytać?

    Książka ma całkiem ciekawe tło - świat stylizowany jest na czasy wikingów, walki, topory i zwaśnione klany. Nie jest też gruba (313 stron), a po otwarciu uwagę czytelnika zwraca uwagę dosyć duża czcionka. Od razu widać, że lektura  będzie błyskawiczna. 
    
    Debiut Adrienne Young ma w sobie dużo uroku, ale na pewno nie jest książką, którą obiecuje nam opis. Zaczyna się starciem plemion Asków i Rikich, w której bierze udział Eelyn - główna bohaterka. Wśród wrogów dziewczyna spotyka swojego brata Iriego, a wszyscy sądzili, że jest martwy. Przy kolejnej potyczce wojowniczka idzie jego śladem i trafia do niewoli. W tym momencie tematyka pojedynków schodzi na dalszy plan, żeby wrócić gdzieś w okolicach końca.

    Kiedy dziewczyna trafia już między Rikich całość przekształca się w romans. Zaczynają się ukradkiem rzucane spojrzenia i drgnienia serca. Plusem tego wątku jest fakt, że bohaterowie zdają sobie sprawę z tego co się między nimi dzieje. Nie ma "sensacyjnego odkrycia" na przedostatniej stronie ("zrobiłem to, bo cię kocham" - "serio, łoooo!?"), a nasza para zakochanych ma prawdziwy powód, żeby obawiać się uczucia, które się budzi - są w końcu z wrogich klanów. Jest słodko, uroczo, a przeszkody między zakochanymi mają logiczne wytłumaczenie - po prostu pełny romansowy pakiet.

     Niestety na innych polach ta pozycja raczej zawodzi. Bohaterowie są mądrzy, prawi i odważni albo całkowicie źli. Eelyn jest wychowana na wojowniczkę, a potrafi analizować sytuację niczym gracz w "Milionerach" (odpowiedz "D" jest prawidłowa, ale może to podpucha), Fiske i jego rodzina są kryształowi, a ojciec wyrozumiały i kochający. Nawet Iri - teoretycznie zdrajca - jest tak przedstawiony, żeby czytelnik jak najlepiej zrozumiał jego wybory. 

     Konflikt klanów jest po prostu głupi - co 5 lat plemiona idą się ponapierdzielać, bo powody. Jest to jakoś wytłumaczone bogami i czymśtam jeszcze, no ale błagam. I jeszcze to stwierdzenie (pada gdzieś na początku, więc to nie spoiler), że Iri został, bo "odkrył, że oni są tacy jak my".
    Znaczy, że co? Askowie wcześniej myśleli, że Rikowie siedzą w chatach, zjadają małe dzieci i nie mają rodzin, uczuć i planów na przyszłość? W ogóle wątek "cudem uratowanego brata" jest najgorszym nieporozumieniem tej książki. Jego siostra sama mówi, że widziała jego "martwe, puste oczy" i wnętrzności na zewnątrz. Jak on kuźwa przeżył? (tak, to też jest wytłumaczone, ale wbrew zdrowemu rozsądkowi i medycynie)

     Jest jeszcze wiele uproszczeń, fabuła jest przewidywalna, o tym, że klany muszą się pogodzić, bo zbliża się "większe zło" dowiadujemy się z okładki. Nic czytelnika nie zaskoczy, nic nie zmusi do przemyśleń.

    Pomimo wad powieść sprawdza się jako lekka, urocza, romantyczna historia dla nastolatek z ładną okładką. Jeśli ktoś lubi takie książki to polecam. Mnie czytało się sprawnie i spokojnie mogłam znad książki rzucać okiem na gotujący się obiad, dzieci i "Psi patrol". 

Guilty pleasure w najczystszej postaci.



Komentarze

  1. Jednotomówka? Wow, zaskoczenie. Jednak nie wiem czy bym się cieszyła, jakby książka mi się spodobała. Lubię wracać do miejsc i bohaterów, których polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widziałam w zapowiedziach jest coś w rodzaju 2 części - akacja jest po wydarzeniach z jedynki, ale chyba w innej części krainy i z inną bohaterką. Więc jak się nie spodoba to nie będziesz cierpieć z ciekawości co dalej, a jak się spodoba to czeka ciąg dalszy :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentuj komentuj :)