Ta ciężka poezja

      Kto dzisiaj czyta poezję? Dziwacy. Zakochane, wzdychające nastolatki. Elyta - ta wywyższająca się.
     Cała reszta doskonale wie - wiersze są niezrozumiałe, wyłącznie dla zarozumialców i koniecznie trzeba wiedzieć "co poeta miał na myśli". I żeby utwór zrozumieć trzeba wiedzieć za dużo, znać biografię autora oraz dostrzec nawiązania do Wielkiej Literatury. Generalnie strasznie dużo roboty z tą poezją.

ze strony mistrzowie.org
    A spróbuj się uprzeć, że zrozumiesz - że TY dasz radę. No to walną Cię tomiszczem, w którym przeanalizują każde słowo, a nawet pół. A będzie bolało, bo autor tomiszcza się rozpisał - ponad 700 stron brania poematu pod lupę (i po profesorską), połowa słów niezrozumiała dla zwykłego człowieka. No, ale skoro się uparłeś to zawsze można dobrać jeszcze słownik. Języka polskiego, żeby poznać znaczenie słów. Słownik archaizmów też się przyda. Weź jeszcze Słownik Synonimów tak na wszelki wypadek. Tak przygotowany możesz przeczytać wiersz. Powodzenia!

    Czy nie tak większość wyobraża sobie czytanie wierszy? Nudziarstwo, pompatyczność i skomplikowanie? I jeszcze ten dreszcz przerażenia kiedy wspomnimy czasy szkolne - brrr.

     Fakt, że szkoła skutecznie zniechęca do poezji - nie jest to raczej wina nauczycieli - ten przymus szukania klucza i to, że przy każdej okazji o twórcach mówi się, że WIELKIM POETĄ BYŁ i to takim tonem, że biedny uczeń zastanawia się czy na wszelki wypadek nie pokłonić się i trzy raz głową o podłogę uderzyć. 

     A przecież to już dawno i nieprawda! Tylko poza szkołą nie ma już komu nauczyć, że poezja może być relaksem. Ba, może śmieszyć, wytykać głupka palcem, albo opowiadać historię. Nie tą "historyczną historię" tylko lekką i wymyśloną. Obecnie zdaje się wiedzą to internetowe śmieszki. 
ze strony mistrzowie.org


      Pamiętajcie, że poezja to nie matematyka - i nie ma na nią wzoru. Tak jak z muzyką - wiesz, że coś Ci się podoba i potrafisz słuchać jakiegoś utworu tysiąc razy, chociaż nigdy w życiu nie uczyłeś się na niczym grać, a jak zaczniesz śpiewać pod prysznicem to sąsiedzi policję wzywają, bo najwyraźniej ktoś Cię morduje... Wiersz można odczuwać tak samo - na zasadzie "Ładne to". 

    Jednym ze wspaniałych współczesnych poetów był nieodżałowany Wojciech Młynarski. Przeglądając "Od oddechu do oddechu" - antologię jego tekstów znajdziemy mnóstwo tych, które znamy z piosenek. A ilu słuchaczy zachwycając się "Prześliczną wiolonczelistką" pomyślało o analizowaniu słów? Czytając tekst z okładki dowiemy się, że Młynarski opisywał rzeczywistość "lekko i dowcipnie", a to przecież zupełnie nie pasuje do wyobrażeń o nadętej, pokręconej poezji. 


       Potrzebujecie więcej przykładów? Proszę bardzo - zbiór "Litery cztery" - cała literatura w czterech literach. Wiersze rozweselające Ludwika Jerzego Kerna. Nic tak bardzo nie odczaruje stereotypu literatury z tej "nudnej" jak utwory tego genialnego satyryka. I zamiast się rozpisywać podam po prostu dwa przykłady:

     Fragment wiersza "Niepotrzebna robota":

Stoisz przy zlewie z miną żołnierza,
Woda ci w buty spływa z talerza...
No, czysty niby...
Więc teraz ścierką
Musisz z talerza zrobić lusterko.

      Raczej zarzut "ciężkości" nie pasuje do wiersza o zmywaniu naczyń :) Tak samo do "Wewnętrznej sprzeczności" - utworu, który jest niezwykle aktualny, chociaż powstał w 1982 roku:

We mnie są dwie osoby,
Kierowca
I pieszy.
Jak jadę samochodem, to pieszy mnie śmieszy.
A znów, kiedy po mieście wędruję piechotą,
Prawie każdy kierowca dla mnie jest idiotą.

     Spróbujcie czasem poczytać takich poetów, odkryjcie, że nawet Ci Wielcy mieli poczucie humoru, potrafili błaznować. Odczarujmy trochę wiersze i pośmiejemy się z ich twórcami.

Komentarze