Jak skompletować biblioteczkę dla dziecka

     Przed nami Dzień Dziecka - jedno z ulubionych świąt dzieci i producentów zabawek ;) To straszny czas dla rodzica - wejście z dzieckiem do sklepu, gdzie ilość proponowanych produktów dla dzieci zwiększyła się o jakieś 500%, to absolutny koszmar ("Mamooo!!! Kuuup mi!!!). Na samą myśl o Małym Pędziku w sklepie dostaję dreszczy...
    Powiem to od razu - książka jest zawsze dobrym prezentem, ale jestem realistką - nasi milusińscy czekają na nową lalkę, samochodzik, kucyka - przynajmniej większość z nich. Niech więc słowo pisane będzie chociaż dodatkiem do upominku.

    Zadaniem dorosłych jest (a przynajmniej powinno być) nauczenie dziecka miłości do książek. O tym co powinniśmy robić pisałam w osobnym wpisie:


     Jako poradę nr 6 wpisałam "Zorganizuj dziecku własną półkę z książkami". Zawsze uważałam, że fajnie mieć własną biblioteczkę (zresztą, który miłośnik czytania nie chce mieć własnej?). Dobrze dobrana dziecięca biblioteczka może być naprawdę powodem do dumy i zachęcać naszego potomka do czytania. Co to jednak znaczy "dobrze dobrana biblioteczka"?

    Jasne - możemy wejść do księgarni, kupić kilka najładniejszych książek i tych "polecanych". Dobre i to. Jednak to co będzie stało na półce musi kusić małego czytelnika i, w jakiś sposób, musi kusić nas. Od kiedy dowiedziałam się, że na świecie ma pojawić się Pędzik robiłam sobie listę pozycji, która powinna być w jego pokoju. Część tej listy udało mi się zrealizować, niektóre pozycje uległy zmianie, ale ZAWSZE na każdą okazję (czasem bez okazji) staram się dokupić coś na półkę chłopców (tak, Słoneczny Filozof też już czyta - znaczy ja mu czytam, ale wiecie o co chodzi).

      To jest właśnie półka z książkami moich synów i na jej podstawie opiszę wam jak dobrać książki dla waszych pociech:



1. Z telewizora.
    Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że jeśli dziecko lubi coś oglądać to może chętnie też przeczyta. Zwłaszcza, że cieniutkie książki na podstawie seriali animowanych można teraz kupić za parę złotych w kioskach. Na półce stoi "Scooby-doo" i "Przygody Tomka", ale mamy też w domu pozycje ze "Stacyjkowa" i "Psiego patrolu". W planach mam kupno opowiadań z filmu "Auta". Po prostu to co chłopaki oglądają.

2. Co zachwyca dorosłego?
    Ciężko jest nie przewrócić oczami jak dziecko chce po raz setny przeczytać opowiadanie o tym jak Tomek wiózł żyrafę do ZOO. Dlatego czasem próbuję przemycić do czytania książkę, która w jakiś sposób podoba się mnie. Raz, że zawsze to jakaś odmiana, a dwa, że szczerego zachwytu nie da się udawać. Na półce stoją "Niezwykłe przygody latającej myszy", której ilustracje mnie absolutnie "rozwalają", zresztą treść też jest niesamowita. 
    Warto poszukać czegoś wartościowego, może właśnie z wyjątkowymi ilustracjami. "Przygody latającej myszy" są przepiękne, ale łatwo jest zaleźć jakąś inną wyróżniającą się książkę. Polecam np. "Lenkę", "Mysi domek", a z nowości, niedawno wydanego "Duszana".

3. Co interesuje dziecko?
    Podobnie jak z oglądanymi bajkami - warto poszukać książek o tym co lubi nasz potomek. Można też w drugą stronę - za pomocą pięknych opracowań dla najmłodszych możemy podzielić się z dzieckiem naszą pasją. Mały Pędzik uwielbia samochody i pociągi, więc na półce mamy "Co robią auta" z serii "Opowiem ci, mamo" oraz "Pociągi. Książka z okienkami". Są to chyba najczęściej oglądane i czytane przez Pędzika książki. Słoneczny Filozof na razie jest na etapie pozycji o nauce kształtów i kolorów i takimi książkami się zajada.

4. Coś innego...
     Herve Tullet sprawił, że książka jest wydarzeniem. Dzięki niemu czytanie z dzieckiem jest formą zabawnej współpracy. Na półce stoi tylko "Naciśnij mnie", ale planuję kupić więcej tego typu książek. Nie tylko tego autora, bo Tullet zapoczątkował coś wspaniałego. Na pewno w biblioteczce prędzej czy później pojawi się "W kieszonce" Iwony Chmielewskiej.
     W tym punkcie warto też wspomnieć o książkach obrazkowo-edukacyjnych jak te pisane przez Mizielińskich. Świetna jest seria "Mamoko", a w tym roku na Dzień Dziecka moi chłopcy dostaną ich "Mapy".

5. Coś wyjątkowego.
     Parę lat temu historia Kazimierza Nowaka skradła moje serce. "Afryka Kazika" była już kupiona dla moich dzieci, jeszcze zanim byli w planach :)
    Wszystkie książki Łukasza Wierzbickiego stworzone na podstawie prawdziwych historii są powieściami tak wyjątkowymi, że zasługują na osobny punkt. Dodatkowo, jak dziecko będzie już trochę starsze możemy mu pokazać materiały dotyczące opisanych wydarzeń.

6. Literatura rodzinna.
      Właściwie nie istnieje taki dział jak "Literatura rodzinna", ale jest naprawdę coraz więcej książek, które są tak napisane i opowiadają takie historie, że czytanie ich będzie przyjemnością i dla rodziców i dla dzieci. Przykłady to nieśmiertelne "Dzieci z Bullerbyn", moi ukochani "Ciumkowie", przezabawny "Mikołajek" czy wspomniane w punkcie 5 książki Łukasza Wierzbickiego. Dla starszych - "Dynastia Miziołków".

7. Klasyk.
    Nowe lub stare, jak kto woli, wydanie wierszy Tuwima, Brzechwy czy innych polskich autorów powinny być w biblioteczce. Ponadczasowe, rytmiczne i zabawne. I tak się przydadzą, bo w podstawówce są lekturą. 
     My dodatkowo posiadamy nowe zbiorowe wydanie książeczek "Poczytaj mi, mamo", które z sentymentem wspominam z dzieciństwa.

8. Krótko, ślicznie, kolorowo.
     Nie zawsze musi być ambitnie i wyjątkowo. Warto mieć w domu książeczki, które możemy uznać za po prostu fajne lub urocze. Trafiłam kiedyś w "Biedronce" na książki z serii "Poczytajmy razem" z Zielonej sowy i tak mi się spodobały, że mamy wszystkie tytuły z tej serii. Najważniejsze - chłopcy też je lubią.

9. Nie tylko bajeczki.
     Nela, mała reporterka i jej książki. W bibliotece nie stoją, bo są ciągle wypożyczane. My mamy swoje własne. Na razie jeszcze za wcześnie dla chłopaków - czasami pooglądamy zdjęcia, poczytam ciekawostki, ale szału nie ma. Myślę, że nadejdzie jeszcze jej czas. Oprócz Neli, mamy też książkę Szymona, a podejrzewam, że "Dzieciaki świata" oraz "Zwierzaki świata" Martyny Wojciechowskiej też kiedyś u nas zagoszczą.

10. Na przyszłość.
     Książki, które z jakiegoś powodu wydały mi się wyjątkowe, ale chłopcy są jeszcze za mali, żeby je czytać. Nie chciałabym, żeby mi umknęły + liczę na magiczne, zachęcające "przeczytasz jak będziesz starszy". U nas na półce - "Pax", "Jedyny i niepowtarzalny Ivan" oraz "Noah ucieka"

11. Lokalny pisarz.
     Taka ciekawska - jeżeli w naszym lub sąsiednim mieście tworzy jakiś ciekawy pisarz dziecięcy warto wyposażyć się w jego książki. Pisarze jeżdżą na spotkania autorskie i myślę, że prędzej czy później będzie gościł w przedszkolu lub szkole naszej pociechy. Spotkanie autora powieści, którą mamy w domu może być fajnym przeżyciem dla naszego malucha.
     U nas na półce jeszcze nie ma, ale to dlatego, że "nasz pisarz" pisze raczej książki na poziomie podstawówki. mamy czas :)

12. A może komiks?
    Jeśli walczę o większą popularność komiksu to muszę zacząć od siebie. Chłopaki mają "Giganty", a na dzień dziecka dostaną "Kubatu" Jakuba Sytego - recenzja tu :) "Kaczor Donald" jeszcze do nich nie trafia, liczę na to, że album z rysunkami Przemysława Surmy będzie dla nich odpowiedniejszy.

      Na półce jest jeszcze kilka książek, ale chciałam napisać o tych najbardziej przemyślanych zakupach. Poza tym w domu jest dużo książek, do których dzieciaki mają normalny dostęp - bajeczki z twardymi kartkami, wspomniane "Giganty", gazetki, książki używane kupione za grosze. Takie, których mi nie będzie żal jeśli się zniszczą. Na szczęście niszczą się już coraz rzadziej.

     Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że komuś przyda się mój tekst. W razie pytań - piszcie w komentarzach.

Komentarze

  1. Moje kuzynki wręcz wymuszają czasem zakup książek z ich ulubionych bajek. To bardzo je przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyda się o i to na pewno!
    Sama jeszcze nie mam dzieci, a kurde, czuję się wręcz olśniona po przeczytaniu Twojego wpisu :D
    Mam nadzieję, że na takie porady (bo w końcu trafiłam na jakieś, które naprawdę radzą) trafi jak najwięcej osób!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z Recenzje Kasi

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentuj komentuj :)